Jeszcze w październiku z sukcesem udało się zakończyć dość skomplikowaną sprawę mojej Klientki. Dotyczyła ona naruszenia dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i godności osobistej. Sprawa była o tyle nieprzyjemna, że skutki naruszenia kobieta odczuła nie tylko w życiu osobistym, ale również w zawodowym. Klientka jest bardzo zadowolona, co mnie nie dziwi. Jeszcze na etapie przedsądowym, w wyniku rozmów i negocjacji, naruszyciel podjął czynności, które usunęły skutki naruszenia dóbr osobistych.
Jestem zdania, że zawsze warto rozmawiać i jeśli to możliwe rozwiązywać sprawy w drodze porozumienia. Nie warto bowiem na siłę obstawać przy swoim, jeśli z okoliczności wynika, że nie mamy racji. Należy się bowiem liczyć z tym, że jeśli sprawa trafi do sądu, narazi nas to nie tylko na stres, pochłonie mnóstwo czasu, ale również pociągnie za sobą dodatkowe, często niemałe, koszty. Oddanie sprawy na drogę sądową to zawsze ostateczność. Czasami oczywiście nie ma wyjścia i droga sądowa staje się jedynym rozwiązaniem.
Jerzy Owsiak musi przeprosić Krystynę Pawłowicz
Na drogę sądową zdecydowała się Krystyna Pawłowicz, pozywając Jurka Owsiaka za słowa, które padły podczas festiwalu Przystanek Woodstock w 2017 r.
„Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać” – mówił Owsiak
Niedawno zapadł wyrok w tej sprawie. Warszawski Sąd Okręgowy nakazał Jurkowi Owsiakowi złożenie przeprosin na stronie internetowej Kręciołatv i w mediach społecznościowych. Zasądził również na rzecz K. Pawłowicz kwotę 10. 000 zł. tytułem zadośćuczynienia.
I chociaż nie jestem fanką Krystyny Pawłowicz, oceniając słowa Owsiaka obiektywnie, należałoby stwierdzić, że rzeczywiście naruszają dobra osobiste w postaci chociażby godności osobistej, tym bardziej że zostały wypowiedziane publicznie. Jerzy Owsiak został zresztą za tę wypowiedź ostro skrytykowany. Czy słusznie? Myślę, że żadna kobieta, szczególnie uczestnicząca w debacie publicznej, nie chciałaby usłyszeć w stosunku do siebie słów typu „niech pani spróbuje seksu.” Prawda?
Ponowne przeprosiny?
Rzecz natomiast w tym, że Jerzy Owsiak przeprosił już wcześniej Krystynę Pawłowicz w programie „Fakty po Faktach” mówiąc: „Pani Krystyno, przepraszam, że w tej sposób wystartowałem do pani (…). Jestem pierwszy, który może także panią Krystynę przytulić.”
Dlaczego wobec tego Sąd nakazał powtórne przeproszenie posłanki? Przyjmuje się bowiem, że przeprosiny powinny być adekwatne do okoliczności naruszenia, jego formy i rodzaju naruszonego dobra. Tylko takie przeprosiny mają bowiem szansę odwrócić skutki naruszenia dóbr osobistych.
Jeżeli więc do naruszenia dochodzi publicznie, nie będą adekwatnymi przeprosiny wysłane w liście do ofiary naruszenia. I odwrotnie. Jeśli do naruszenia doszło w prywatnej rozmowie, nie będzie adekwatne żądanie umieszczenia przeprosin na stronie internetowej czy w telewizji. Nie będą też adekwatnymi przeprosiny stanowiące jedynie sprostowanie poprzedniej wypowiedzi, czy przeprosiny które nie są skierowane bezpośrednio do osoby, której dobra osobiste zostały naruszone. Są oczywiście od tej reguły wyjątki. W każdym przypadku konieczne jest bowiem wyważenie i przygotowanie argumentów w stosunku do żądanych środków służących usunięciu skutków naruszenia.
Nie znamy wprawdzie uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w sprawie z powództwa Krystyny Pawłowicz, ale należy przyjąć, że Sąd uznał, że poprzednie przeprosiny Jurka Owsiaka nie spełniały wymogu adekwatności.
Wyrok jest nieprawomocny, a Jerzy Owsiak zapowiedział apelację.
Czy sąd może modyfikować treść przeprosin?
Odnośnie zaś samego tekstu przeprosin, należy podkreślić, że to powód już w pozwie powinien skonkretyzować jakiego zachowania oczekuje od pozwanego, w tym dokładnie przytoczyć treść przeprosin jakich żąda.
Sąd zachowuje jednak kompetencje do kontroli, czy czynność wskazana przez powoda jest odpowiednim środkiem do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych. Mówiąc wprost sąd może taki tekst przeprosin zmodyfikować, poprawić aby był bardziej czytelny, skrócić, uszczegółowić, czy dokonać innych zabiegów, które uzna za potrzebne.
Sąd nie jest jednak zobowiązany do redagowania tekstu przeprosin od początku do końca, o czym często się zapomina. Ciągle zdarzają się pozwy, gdzie powód „żąda przeprosin” albo „żąda aby pozwany przeprosił go na rozprawie”.
Takie żądania są błędne. W razie takiego ich sformułowania z pewnością nie uzyskamy tego, po co do sądu poszliśmy. Właściwe sformułowania żądania to istotny element pozwu, o którym nie wolno zapominać. Zawsze podkreślam, że przed wniesieniem pozwu do sądu warto chociaż pokazać taki pozew profesjonalnemu pełnomocnikowi, choćby po to aby uniknąć podstawowych błędów i dalszych rozczarowań.
*****
Zobacz także inne moje artykuły:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }