Znasz ten stan? Piątkowe popołudnie, a Ty niecierpliwie patrzysz na zegarek. Jeszcze dwie godziny i weekend! W końcu odpocznę – myślisz sobie. Przeczytam książkę, obejrzę film, posłucham muzyki albo po prostu poleżę pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Przede wszystkim jednak, nareszcie się wyśpię! Należy mi się po tygodniu ciężkiej pracy. Tymczasem piątkowy wieczór nie zapowiada się spokojnie. Sąsiad obchodzi urodziny. Już od godziny 20:00 za ścianą gra głośna muzyka, słychać krzyki, śmiech, rozmowy. Po godzinie 22:00 idziesz do sąsiada i grzecznie prosisz o ściszenie muzyki. Rzeczywiście przez chwilę jest ciszej. Chwilę, czyli całe 10 minut. Po 2:00 w nocy nie wytrzymujesz i wzywasz policję. Policja przyjeżdża, ucisza towarzystwo, wystawia mandat. Ledwie jednak radiowóz znika za zakrętem, sąsiad znowu włącza głośną muzykę. Teraz to już chyba z czystej złośliwości…
Jeśli sytuacja zdarzyła się raz czy dwa, trudno, jakoś przeżyjesz. Gorzej jeśli sąsiad kontynuuje imprezę w sobotę, w niedzielę, we wtorek, środę i czwartek… i tak miesiącami! A przecież masz prawo do spokojnego wypoczynku, czyż nie?
Hałaśliwe sąsiedztwo a prawo do spokojnego wypoczynku
Z takim problemem borykała się pani Joanna (imię zmienione) z Warszawy. Sąsiednie mieszkanie najpierw wynajmowane było zagranicznym studentom, którzy lubili bawić się głośno do białego rana, a potem okazjonalnie na kilka dni przypadkowym osobom. Jako, że najem mieszkania przynosił spodziewany dochód, właścicielka nic sobie nie robiła z faktu, że jej najemcy skutecznie uprzykrzają życie pozostałym mieszkańcom, w tym pani Joannie. W końcu nie ona tam mieszkała. Jej hałas nie przeszkadzał.
Pani Joanna próbowała interweniować na różne sposoby – pisała pisma do właścicielki sąsiedniego lokalu, o problemie informowała spółdzielnię mieszkaniową, wielokrotnie wzywała policję. Jako że działania pani Joanny nie przyniosły spodziewanego efektu, zdecydowała się ona na złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych. W pozwie wskazała, że doszło do naruszenia jej dóbr osobistych w postaci: prawa do spokojnego mieszkania, odpoczynku, poczucia bezpieczeństwa.
Zadośćuczynienie
Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że doszło do naruszenia wskazanych w pozwie dóbr osobistych, ale przyznał zadośćuczynienie w kwocie zaledwie 6 tys. zł. Pani Joanna odwołała się od wyroku i Sąd Apelacyjny w Warszawie wysokość zadośćuczynienia podwyższył do kwoty 30 tys. zł. Uznał bowiem, że pani Joanna nie mogła prowadzić normalnego życia.
Jeśli więc Twój sąsiad jest wyjątkowo uciążliwy i nie reaguje na Twoje prośby, możesz korzystać z różnych sposobów, aby zmienił swoje postępowanie. Często wystarczy zawiadomienie policji, która może delikwenta ukarać mandatem, ewentualnie skierować sprawę go sądu, który nałoży stosowną grzywnę. Zastanów się też, czy nie zawiadomić administratora budynku. Może rozmowa z osobą trzecią przemówi sąsiadowi do rozsądku.
Jeśli zaś wszystkie próby zawodzą, pamiętaj, że możesz wystąpić na drogę postępowania cywilnego i złożyć pozew o ochronę dóbr osobistych. To zdaje się najskuteczniejszym sposobem na rozwiązanie Twojego problemu.
Jeśli Twoim problemem nie jest sąsiad, ale ruchliwa droga przebiegająca tuż obok Twojego domu, gdzie hałas przejeżdżających samochodów, drgania przenoszące się na Twój budynek, uniemożliwiają Ci spokojny wypoczynek i normalne korzystanie z mieszkania, również możesz dochodzić swoich praw na drodze powództwa o ochronę dóbr osobistych. Zażądaj choćby ustawienia ekranów akustycznych, zadośćuczynienia. Nie musisz od razu myśleć o sprzedaży swojej nieruchomości.
Podobna sytuacja zachodzi, gdy w Twoim sąsiedztwie wybudowano np. park rozrywki, czy inny obiekt, który generuje uciążliwy hałas.
Stosownego zadośćuczynienia możesz również żądać za tzw. „zmarnowany urlop”. O tym jednak z pewnością napiszę szerzej w odrębnym artykule.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }