Pies uwiązany na łańcuchu mającym cały metr (!) długości? Pies zamknięty w kojcu 2×2 metry przez całe swoje życie? Wściekły i zdziczały? Takie i inne przykłady dręczenia zwierząt to niestety cały czas element polskiego krajobrazu.
Są jednak ludzie dla których pies to nie tylko stóż podwórka. To przyjaciel, ba, prawdziwy członek rodziny, po którego śmierci przeżywają klasyczną żałobę. Również sądy zdają się ostatnio zauważać, że człowiek jest w stanie wytworzyć specyficzną więź z psem i żywić do niego głębokie uczucia. Cierpienie zaś po śmierci ukochanego pupila uprawnia do przyznania zadośćuczynienia za śmierć psa, a konkretnej zadośćuczynienia za zerwanie szczególnej i autentycznej więzi jaka łączyła właściciela z ukochanym czworonogiem.
Do takiego przekonania doszedł Sąd Okręgowy w Krakowie.
Co się wydarzyło?
Pies pana Mateusza został pogryziony przez agresywnego psa należącego do pani Jagody. Mimo podjętego leczenia, psa nie udało się uratować. Pan Mateusz w pozwie przeciwko pani Jagodzie domagał się kwoty ponad 8 tys. zł., na którą składały się niezwrócone koszty leczenia, odszkodowanie za utratę psa (koszt nabycia psa tej rasy według cen rynkowych) oraz 5,5 tys. zł. tytułem zadośćuczynienia za śmierć psa, a więc cierpienie psychiczne po utracie pupila.
Najpierw sprawę rozpoznawał Sąd Rejonowy, który oddalił powództwo w zakresie dotyczącym żądanego zadośćuczynienia (5,5 tys. zł). Dlaczego? Sąd uznał, że skoro pan Mateusz żąda odszkodowania za utratę psa, a więc de facto zwrotu kosztów nabycia psa tej samej rasy, to traktował psa jak przedmiot, a nie jak podmiot, czyli członka rodziny.
Nie żąda się ceny nabycia za członka rodziny, uznał więc sąd i nie przyznał zadośćuczynienia za krzywdę pana Mateusza.
Sąd stwierdził również, że pan Mateusz nie wykazał by łączyła go z psem jakaś szczególna więź, a utrata psa wiązała się z wyrządzeniem mu krzywdy. Chociaż pan Mateusz mówił przed sądem, że psa traktował jak pełnoprawnego członka rodziny, „swoje pierwsze dziecko”, sąd nie dał wiary jego twierdzeniom.
Zadośćuczynienie za śmierć psa
Zupełnie inaczej na sprawę spojrzał jednak Sąd Okręgowy!
Przede wszystkim uznał, że „za dobro osobiste człowieka, podlegające ochronie na gruncie prawa cywilnego, może zostać uznana jego więź ze zwierzęciem, w szczególności z psem. Zerwanie tej więzi może wywoływać u człowieka smutek, tęsknotę, poczucie straty. Fakt, że zwierze jest istotą żywą, odczuwającą ból powodować może u człowieka także współczucie i współprzeżywanie doznawanego przez zwierzę cierpienia.„
Sąd Okręgowy stwierdził, że sąd pierwszej instancji przywiązał nadmierną wagę do majątkowego charakteru części dochodzonego roszczenia i stracił z pola widzenia w zupełności ten jej aspekt niematerialny, w sposób nieuprawiony przyjmując, że powód nie wykazał, że z psem łączyła go szczególna relacja.
Tymczasem pan Mateusz wskazywał już w pozwie, że pies był pupilem rodziny, w którego wychowanie włożono wiele pracy i uczucia, do którego przywiązana była cała rodzina, i który uważany był za jej członka.
Faktem jest, że pan Mateusz żądał odszkodowania za śmierć psa, odpowiadającego kosztowi nabycia nowego psa. Z tego żądania nie można jednak wyprowadzić wniosku, że nie traktował on psa jako istoty żywej, do której był przywiązany, ale wyłącznie jak rzecz, czy przedmiot, jak przyjął Sąd pierwszej instancji – uznał Sąd Okręgowy.
Autentyczne i głębokie przywiązanie pana Mateusza do psa potwierdziło nagranie jego zeznań, jakie składał przed Sądem Rejonowym. Kiedy mówił o utraconym psie, łamał mu się głos, był wyraźnie wzruszony, miał trudności z formułowaniem myśli, rozwijaniem swoich wypowiedzi, które dotyczyły stosunku do psa, jego roli w rodzinie i konsekwencji jego odejścia.
Pies nie „zdechł” tylko „umarł”
Mówiąc o utracie psa pan Mateusz nie posługiwał się potocznym określeniem śmierci zwierzęcia „zdechł”. Używał pojęcia „umarł”, które zarezerwowane jest raczej dla śmierci człowieka. To też – w ocenie Sądu – wskazywało na stosunek pana Mateusza do ukochanego psa i traktowanie go jak pełnoprawnego członka rodziny.
Również lekarz weterynarii, która była przesłuchana w sprawie w charakterze świadka, zwracała uwagę na ogromną determinację pana Mateusza w uratowanie psa, bez względu na koszty i trudności.
Powód wcale nie traktował psa jak przedmiot, uznał więc Sąd Okręgowy i przyznał panu Mateuszowi zadośćuczynienie w wysokości 5 tys. zł.
„Nie może ulegać wątpliwości, że pies uważany jest w społeczeństwie za zwierzę szczególne, które towarzyszy człowiekowi. W potocznym odbiorze pies jest symbolem wierności i bezinteresownej przyjaźni, a lojalność i oddanie, jakie okazuje człowiekowi, stanowią część jego naturalnego instynktu, ściśle związanego z ludzkim poczuciem miłości i przyjaźni. Dlatego nie sposób kwestionować tego, że pomiędzy człowiekiem i psem mogą wytworzyć się szczególne relacje, oparte na wzajemnym przywiązaniu.„
Podsumowanie
Jeśli więc wydarzyło się nieszczęście i Twój pies z którym łączyła Cię autentyczna relacja, do którego żywiłeś głębokie przywiązanie, poniósł śmierć w wyniku działania osoby trzeciej, możesz żądać nie tylko odszkodowania za jego utratę, zwrotu kosztów leczenia, ale także zadośćuczynienia za Twoje cierpienia psychiczne (krzywdę) związaną z odejściem przyjaciela.
Działanie osoby trzeciej może polegać na różnych zachowaniach. Może to być np. brak nadzoru nad własnym psem.
Ile razy widziałeś swobodnie biegającego wielkiego wilczura bez kagańca i beztroskiego właściciela wesoło sobie spacerującego w pobliżu? Bo ja wiele, wiele razy. A zwyczaj, szczególnie w mniejszych miejscowościach, wypuszczania psa z podwórka bez nadzoru? Niech sobie Puszek przecież pobiega! Fakt, że Puszek waży 25 kg. i rzuca się z upodobaniem na mniejsze zwierzęta, nie robi na właścicielu żadnego wrażenia. Może też być tak, że agresywny pies wydostanie się z nieszczelnego ogrodzenia, czy zerwie się ze smyczy.
Zachowanie osoby trzeciej może polegać też na otruciu Twojego psa, wyrządzeniu fizycznej krzywdy poprzez np. kopanie, uderzenie.
Dla zainteresowanych – wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie, sygn. II Ca 1111/17
*****
Zobacz także:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }