Młodą aplikantką będąc, wybrałam się na sprawę karną rozpoznawaną w jednym z warszawskich sądów. Klient z urzędu, oskarżony o przestępstwo popularne w Polsce jak piłka nożna. Znaczy kradzież, a w zasadzie wiele kradzieży, drobnych i poważniejszych. Jako, że był tymczasowo aresztowany, na rozprawę został doprowadzony. Sprawa tego dnia już się kończyła. Sąd wydał wyrok, uchylając jednocześnie delikwentowi tymczasowy areszt.
Jakie było moje zdziwienie, gdy klient bynajmniej nie był z tego rozstrzygnięcia zadowolony… Wręcz przeciwnie, poważnie się zdenerwował. Chciał wracać do aresztu…i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby wrócił do niego… tyle że już w innej sprawie 🙂
Postawą klienta byłam wówczas zaskoczona. Nie wydawało mi się możliwe, aby ktoś z własnej woli chciał oglądać świat zza krat.
Takie przypadki się jednak zdarzają, ale jak to mówią – wyjątek potwierdza regułę.
Osadzenie w zakładzie karnym czy areszcie śledczym nie wiąże się bowiem z przyjemnościami o czym świadczą setki pozwów zalewających sądy w sprawach o naruszenie dóbr osobistych osadzonych.
Zadośćuczynienie za złe warunki w zakładzie karnym
Osadzeni domagają się zadośćuczynienia, liczonego często w setkach tysięcy złotych, za naruszenie dóbr osobistych, głównie godności i zdrowia.
W pozwach wskazują na całe spektrum przesłanek mających świadczyć o doznaniu krzywdy.
Najczęściej powołują się na złe warunki lokalowe, brak właściwego oświetlenia, przeludnienie, brak intymności.
Takie powództwa stosunkowo rzadko są jednak uwzględniane przez sądy. Dlaczego?
Po pierwsze trudno poważnie traktować pozew, w którym niezadowolony więzień pisze, że zmuszony jest spożywać posiłki plastikowymi sztućcami, szafka się nie domyka, w celi nie ma klimatyzacji, obiady są niesmaczne, a on czuje się jak „szczur w klatce” czy „śledź w puszce”.
Osadzenie ma być karą i samo w sobie wiąże się z szeregiem niedogodności dla osadzonego.
Te niedogodności zaś są normalnym następstwem wykonywania prawomocnego wyroku.
Więzienie nie ma zapewniać wygód, spełniać życzeń i nawiązywać do warunków domowych.
Wiele osób, które nie odbywają kary pozbawienia wolności, również żyje w pomieszczeniach o niskich albo bardzo niskich standardzie.
Wszystko ma jednak swoje granice.
Są sytuacje, w których niedogodności związane z osadzeniem przestają być „zwykłe” czy „przeciętne,” ale zaczynają godzić w dobra osobiste więźnia. Przekraczają bowiem pewne standardy.
Dyskomfort spowodowany pobytem w warunkach izolacji nie może stanowić podstawy do sformułowania tezy, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. Do naruszenia dóbr osobistych dochodzi jedynie wówczas, gdy cierpienie i upokorzenie, jakiego doznaje pozbawiony wolności przekraczają nieunikniony element cierpienia wpisanego w karę pozbawienia wolności.
(VI ACa 989/12, wyrok SA w Warszawie)
Zadośćuczynienie za złe warunki w zakładzie karnym – przeludnienie w celi
W praktyce to powództwa o naruszenie dóbr osobistych w związku z niezapewnieniem odpowiedniej opieki lekarskiej oraz osadzeniem w przeludnionych celach, są najczęściej uwzględniane przez sądy.
Na jednego więźnia, zgodnie z uchwałą siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, powinno przypadać 3 mkw powierzchni:
O naruszeniu godności skazanego można mówić wtedy, gdy cierpienia i upokorzenie przekraczają konieczny element cierpienia wpisanego w odbywanie kary pozbawienia wolności. Umieszczenie osoby pozbawionej wolności w celi o powierzchni przypadającej na osadzonego mniejszej niż 3 m2 może stanowić wystarczającą przesłankę stwierdzenia naruszenia jej dóbr osobistych.
(I ACa 949/15, wyrok SA w Katowicach)
Zawsze też należy pamiętać, że każdy przypadek musi być badać indywidualnie.
Często ocena, czy doszło do naruszenia godności osadzonego, będzie zależna od jego indywidualnych cech.
Dla kogoś osadzenie w przeludnionej celi będzie tylko lekką niedogodnością, a kto inny będzie z tego powodu ponadprzeciętnie cierpiał.
Nadto, dyrektorzy zakładów karnych mogą z ważnych powodów zdecydować o czasowym umieszczeniu więźnia w mniejszej celi.
To też nie pozostaje bez znaczenia przy badaniu czy zachodzą przesłanki do zasądzenia zadośćuczynienia.
Tytułem przykładu kilka spraw „z życia wziętych”
Wyrokiem SA w Warszawie z dnia 3 czerwca 2016 r. (I ACa 1190/15) na rzecz osadzonego zasądzono 15.000 zł. zadośćuczynienia. Sąd uznał, że doszło do naruszenia jego godności poprzez kwaterowanie w przeludnionych celach.
Inny osadzony otrzymał 8.000 zł. zadośćuczynienia. Naruszenia swojej godności i zdrowia upatrywał w fakcie osadzenia go w celi z osobami palącymi i pozbawienia możliwości wychodzenia na spacery.
W kolejnej sprawie osadzonemu przyznano kwotę 3.000 zł zadośćuczynienia. Do naruszenia jego godności doszło w wyniku osadzenia w zawilgoconej, zagrzybiałej i przeludnionej celi.
Nie otrzymał żądanego zadośćuczynienia osadzony, który naruszenia godności upatrywał w tym, że nie mógł mieć w celi telewizora. Podobnie więzień, który skarżył się, że w celi jest duszno.
Podsumowując, należy stwierdzić, że chociaż sądy ostrożnie podchodzą do spraw o ochronę dóbr osobistych więźniów, warto powalczyć o stosowne zadośćuczynienie.
Nie należy przy tym zapominać o zgromadzeniu odpowiedniego materiału dowodowego, ale to już zupełnie inna historia.
Agnieszka Wernik
adwokat
***
Upublicznianie nagich zdjęć pokrzywdzonego
Dzień dobry w Nowym Roku! Dla wielu to czas podsumowań i planów, refleksji i życzeń. Nie jestem wyjątkiem i również takie podsumowania tworzę.
Wnioski niestety nie nastrajają pozytywnie i skłaniają do refleksji.
Być może ze względu na specjalizację w jakiej się poruszam, być może z innych względów, w dużej mierze w mijającym roku trafiały do mnie sprawy związane z szeroko pojętą przemocą seksualną [Czytaj dalej…]
***
Zobacz także poprzednie artykuły:
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dzień dobry proszę pani mam takie pytanie, od listopada 2013 roku do kwietnia 2014 r.odbywalam karę pozbawinia wolnosci z art.209 kk, w okresie odbywania kary zachorowałam, chodzac do lekarza zakladu wieziennego bylam ignorowana, ponieważ że oskarżyłam się na silny ból w biodrze za każdym razem otrzymywalam odpowiedź że jak by nie bolało to bym już nie żyła.po opuszczeniu zakladu poszłam do lekarza okazało się że nabawilam się marskosci kości, jestem po dwóch operacjach endoprotez stawów biodrowych i nie wiem czy nie minął już czas do zadośćuczynienia za nie prawidłowe, leczenie i podejście do skazanego chorego pacjenta ,ponieważ wychodziłam do zakładu o własnych siłach, wychodząc właściwie już nie. Tyczy się to zakladu Penitecjarnego w Łodzi przy ul Beskidzkiej. Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź.Z poważaniem Beata Holcgreber
Dzień dobry.
Bardzo proszę o uściślenie kiedy dokładnie poszła Pani do lekarza po wyjściu z ZK i kiedy miała miejsce pierwsza operacja. Będę wdzięczna za odpowiedź w wiadomości mailowej: agnieszka.wernik@adwokatura.pl
witam przebywałem w zakładziekarnym od 18.02.2019 do 27.03.2020 jestem chory na padaczke pourazową schizofremie paranoidalną i toksyczne uszkodzeniewątroby oraz wadewrodzonąukładu moczowego oraznawracające zwężenie cewki moczowej. w więzieniu nie miałem takiego leczenia jakie mi było potrzebne mój stan zdrowia pogorszył się.mam kłopoty z wątrobą mam czeste napady epilepsji teraz oraz problem z układem moczowym bo wwięzieniumi nie pomogliz tym obecnie jestem zacewnikowany i czeka mnie kilka zabiegów urologicznych. czy należy mi sie jakies odszkodowanie?? czy Pani by coś wywalczyła??
rafał nr tel 695 435 239
Szanowna Pani
Przebywałem w zakładzie karnym od 26 lutego 2020 do 15 września 2020 , na 6 osobowej celi okno uchylało sie na 15 cm górny lufcik , cela nie spełniała metrażu wymaganego kpk. , oprócz tego materace były za krótkie, i trzeba było podkładać butelki by nie robiły sie przerwy po miedzy trzema materacami , materace były nieodkażane po zmianie, a dżem to stały posiłek i był to tylko dżem , czy można wystąpić o odszkodowanie ?