Rok temu, gdzieś około stycznia wpadłam na pomysł pisania bloga. Pomysł wydawał mi się genialny, przecież zawsze lubiłam pisać a i koncepcji na posty miałam mnóstwo. Mimo to, każdy z kim dzieliłam się tą ideą patrzył na mnie z przymrużeniem oka i pobłażliwym uśmieszkiem. Bloga? A po co, a na co? Będziesz dobrowolnie narażać się na krytykę? Wiesz przecież co się dzieje w Internecie. Właśnie wiem! I o tym chcę pisać. Między innymi o tym 🙂
A że uparta jestem niebywale (jedyną znaną mi osobą bardziej upartą ode mnie jest moja dwuletnia córka, której powtarzane milion razy dziennie „NIE! Ja siama” doprowadza mnie do rozpaczy) zrealizowałam mój pomysł.
Pomógł mi w tym nie kto inny jak Rafał Chmielewski z web.lex. Rafał, czyli „szef wszystkich szefów”, autor Pamiętnika Adwokata to człowiek niezwykle pozytywny, uśmiechnięty, pomocny, który pokazał mi krok po kroku jak należy prowadzić bloga i raz na zawsze wybił mi z głowy pisanie nomenklaturą rodem z orzeczeń Sądu Najwyższego. Pisz do ludzi, powiedział, i tak robię, a przynajmniej się staram 🙂 Dziękuję Rafale!
Dziękuję również Mateuszowi Kapuścińskiemu, który dba o kwestie techniczne i na moje „tu mi nie działa” potrafi w 30 sekund odpowiedzieć na maila i w tym samym czasie naprawić problem. Magia. Dzięki Mateuszu!
Nie mogę nie podziękować również adw. Tomaszowi Tałandzie, niezrównanemu specjaliście od spraw karnych gospodarczych, który zawsze służy mi radą a i do pionu postawić potrafi, jeśli trzeba :). Dziękuję!
Dziękuję także Czytelnikom bloga. Gdyby nie Wy i niezliczone ilości maili, nie wiem czy starczyłoby mi motywacji do tworzenia nowych treści.
Dziś bowiem mija rok od czasu gdy na blogu pojawił się pierwszy artykuł. Czy było warto? Zdecydowanie tak! Gdyby nie blog nie poznałabym dziesiątek osób, ich historii i problemów, z których większość udało się pokonać, z czego jestem osobiście bardzo dumna. Ponadto nie wzięłabym udziału w wielu ciekawych i rozwijających projektach, a nowe wyzwania cenię ponad wszystko. Nie stworzyłabym treści, których dziś na blogu jest aż 64, a pomysłów na nowe wpisy całe mnóstwo, tylko czasu brak.
W planach także stworzenie poradnika do bezpłatnego pobrania, ukończenie studiów podyplomowych i odzyskanie wolnych weekendów i być może założenie nowego bloga, którego temat pozostaje na razie tajemnicą.
Zapewniam także, że nadal pozostanę aktywna na blogu, a już wkrótce pojawią się wpisy o które już kilka osób prosiło w mailach.
Przechodząc do rzeczy!
Artykuły cieszące się przez ten rok największą popularnością to:
Przedawnienie roszczeń o ochronę dóbr osobistych
Zniesławienie – jak się bronić?
Zniesławienie – właściwość sądu
Utrudnianie kontaktów z dzieckiem a naruszenie dóbr osobistych
Znikoma społeczna szkodliwość czynu a umorzenie postępowania
Odpowiedzialność administratora strony internetowej
Naruszenie nietykalności mieszkania
Nagrywanie rozmów bez wiedzy rozmówcy
Naruszenie tajemnicy korespondencji
Dziękuję za to, że mnie odwiedzacie. Do usłyszenia!
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Gratulacje za wytrwałość 🙂 Założyć bloga to nic – ale wytrwać w miarę regularnym pisaniu – ooo … to wymaga już nieco wysiłku, konsekwencji i gimnastyki zwłaszcza, że trzeba to pogodzić nie tylko z pracą stricte zawodową ale i z życiem prywatnym (też mam taką istotkę która powtarza „ja siama” i domaga się rzecz jasna uwagi). Powodzenia.
Dziękuję bardzo ! Oj tak, pogodzenie pracy zawodowej i wychowania dzieci wymaga często prawdziwej gimnastyki 🙂 Pozdrawiam.
Gratulacje Pani Mecenas. Ciekawe, merytorycznie wysokiej próby i regularne wpisy a do tego pisane językiem zrozumiałym dla obywateli. Szczerze? Myślałem, że blog działa już dłużej. Jedna uwaga, czy nie lepszy byłby jeden blog aktualizowany jak obecnie niż dwa rzadziej (siłą rzeczy) ? Powodzenia!
Serdecznie dziękuję za miłe słowa! Zobaczymy w praktyce czy i jak plany przełożą się na rzeczywistość 🙂
Pomysł pisania bloga był GENIALNY! – Świetne posty, pisane lekkim piórem i przede wszystkim „do ludzi”. Życzę kolejnych lat natchnienia i wytrwałości 🙂
Dziękuję! Naprawdę, nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się tak pozytywnych komentarzy 🙂